Dziś spotkałem znajomego ,który powiedział że ma serwer IBM po ojcu z jakiejś angielskiej firmy w której pracował. Zaciekawiło mnie to bo czasem gdzieś są wspomnienia w głowie ,które co jakiś czas dają oznaki w postaci westchnienia na samą myśl że człowiek kiedyś wyrzucił coś zamiast trzymać. Taki stary sprzęt to przecież jest kawał dobrej historii no i dziś również świetnej zabawy. Obrazek powyżej to jedynie przykład procesora jaki ten serwer posiada, a posiada dwie sztuki 2 x 500MHz! I 512MB pamięci ram w 8 kościach po 64MB! Trzy dyski SCSI 540MB, napęd taśmowy i stacje dyskietek. Kozak! Te informacje techniczne otrzymałem od niego, które miał zapisane na kartce. Główne pytanie właściwie brzmiało ile coś takiego jest warte!? – Pierwsza myśl: Szczerze mówiąc nawet nie przyszło mi do głowy że ktoś by chciał sprzedać taki serwer bo osobiście jak bym miał gdzie to trzymać to bym na 100% trzymał! W moim przypadku jest jednak jedno ale! minimalizm – główna na dziś przyczyna odpuszczenia sobie zbieractwa ,które niestety również ostatnio mi bardzo przeszkadza a czasem wręcz boli! Co do ceny natomiast powiedziałem skromnie sprawdź po prostu ebay bo na takie urządzenie to trzeba pasjonata to raz a dwa kogoś kto ma gdzie coś takiego trzymać! ale nie wydaje mi się by coś takiego było warte więcej jak 500 funtów. I się nie pomyliłem 320 funtów!
Mała ciekawostka – czy wiecie ,że te dwa procesory posiadają razem tylko dwa rdzenie?! Z innych ciekawostek za czasów internetu sdi w Polsce odkupiłem bardzo duży serwer z dwoma podobnymi procesorami lecz już nie pamiętam jego specyfikacji ,bez pamięci RAM i dysków. To były czasy kiedy SCSI królowały w zastosowaniach biznesowych a cena pamięci RAM przekraczała wszelkie granice dlatego z bólem serca odsprzedałem płytę z procesorami i oddzielnie obudowę. Powiem szczerze ze obudowa była naprawdę ciekawa ponieważ była tak wielka i tak skonstruowana że można było w niej umieści dwie płyty główne odwrócone do siebie z dwoma oddzielnymi zasilaczami i zestawami napędów. Czyli dwa serwer w jednej wielkiej skrzyni na kółkach. To było naprawdę dawno temu gdzie ja jak to mówią na chleb wołałem jeb 😉